fot. Aśka oczywiście :)
dziś wybrałam się na spotaniczny trening.
czasami takie decyzje są słuszne, bo było bardzo fajnie.
widzę poprawe w Kupidynie, bo zaczyna ładnie uaktywniać swoje cztery litery.
w piątek znów:)
udało mi się pomyślnie zakończyć sesję-uffff :)
poza tym lekiem na całe zło może być przytulenie kogoś kogo się kocha :*
w niedzielę mam nadzieję, że znów!
niestety ogólnie wydarzenia ostatnich tygodni odbijają się na mnie negatywnie :(
nie mam ochoty na życie towarzyskie ani nic takiego.
zresztą przekonałam się że praktycznie można polegać tylko na sobie, cóż.