znów jestem w jakimś dziwnym miejscu
51, a ja już chodzę po suficie i obgryzam paznokcie.
niedobrze, bo wszystko pójdzie nie tak!!!
wyjazd w góry udany, nie tak udany jak miał być,
ale towarzystwo samych rodziców też jest spoko - czasami :)
zwierze były pod dobrą opieką Aśki i Derki za co ślicznie dziekuje;)
już wiem do kogo sie usmiechnac w razie lenia pospolitego, choroby czy wyjazdu ;)
trzeba by jutro wsiąść... a w tygodniu trening, może i dwa?
sesjo, giń i miń