prerażają mnie moje pomysły. A raczej przekonanie, że potrafiłabym je zrealizować. A może jednak warto by? Tu się męczę.
Żałuję, że brakuje mi odwagi na ich realizację. Bo 'co ludzie powiedzą?!' którzy, baj de łej, są coraz bardziej przewidywalni i jednak odbiegają od moich oczekiwań i pierwszych osądów, a szkoda. Zaglębianie się w psychologię jeszcze bardziej wszystko obrazuje, choć przestaje mi to być potrzebne. No ale cóż, zachciało się finału, to lecimy z kolejną dawką teorii, może jednak do czegoś się przyda. Na pewno na tunieju, ale oby w życiu też.
i już dwadzieścia miesięcy temu poczułam, że coś, nie widomo co, się wydarzy i zmieni. Bardzo cieszę się, że okazało sie to taką wspaniałą miłością!
Cudooownie:)