No super. Jak ja nie lubię wieczornej zmiany humoru, pf.
A miała być wzruszająca notka, jak to miałam wrażenie, że te wakacje trwały wieki - co oczywiście bardzo mi się podoba i nie byłabym zła, gdyby potrwały jeszcze dłużej. Zmiany toawarzystwa, miejsc, zachowań, uczuć, poglądów, opinii, wszystkiego wszystkiego. Nawet okazało się, że zmieniają rozkład Latoszek! I to na gorsze, oby to nie symbolizowało zmian we mnie, ale nie, chyba nieee : )
I supcio, że się włamali na mojgo fejsbuczka i jakieś gópoty napisali na tablicy, jeszcze lepiej, że włamali się też na mejla i zmienili hasło i ja, nie przemyślawszy, zmieniłam zamiast hasła do fejsbuczka mejla na mojego ulubionego tlenowego i teraz mogą mieć dostęp też do niego. A tam przecież leży najcudowniejszy list have ever read, dlatego bardzo przykro byłoby stracić to konto. Więc (tu odkryję mój mistrzowski, przebiegły plan) zapiszę sobie co fajniejsze listy na dysku : D
Dobraaaa, ostatnia podarunkowa czekoladka zjedzona, wakacje skończone, czas spać i ładnie śnić : )
I tak dziesięć miesięcy : )