łohohoho.
wróciłam.
Chyba muszę przyzwyczaić się do wakacyjnych przerw w łączności z internetem.
A Martyn do zastanawiania się, czy żyję. Dzięki :* :D
No. Co do wszystkiego, nie miało być tak jak było, wręcz przeciwnie.
I nie wiem nie wiem nie wiem nie wiem nie wiem nie wiem niczego.
I chyba kończę z tym. Albo skończy się tylko na gadaniu -.-