nie znasz mnie,
choć ja wiem
o tobie wszystko.
widzę cię,
kiedy wchodzisz na boisko.
PATRZĘ NA CIEBIE SKRYCIE,
A TY NA MNIE JADOWICIE.
Nie znosisz kujonów, kochasz sportowców,
a ja nie mam wyboru po prostu...
Jestem, jaka jestem-niedoskonała.
Ciagle zastanawiam się, kiedy znów dam ciała.
Nigdy nie wyznam ci miłości swej,
a te cheerleaderki to sobie miej.
Brak słów, brak nut by to wszystko opisać...
Jest coraz gorzej :(...
Ta presja...ten ból...
Poprostu mam tego dość i pozostawie to bez komentarza...