Ale się omęczyłam przy dodawaniu tego zdjęcia. Pamiętam, że przy poprzednim też zdjęcie nie chciało mi się ładować, chociaż wybierałam je z folderu, klikałam w nie i nic się nie działo. Okazało się, że muszę włączyć Flash Playera. Pewnie jak za jakiś czas tu wrócę to znowu będę miała problem i znowu będę się zastanawiała o co chodzi, dlaczego nie działa?
To cała ja. Kompletny nieogar. Nie wiem, czy to przez wychowanie a mianowicie fakt, że praktycznie wszystko robili za mnie rodzice, czy to przez jakieś nieznane geny, które nie pozwalają mi rozwiązywać logicznie problemów czy fakt, że jestem leniwa i nigdy nie interesowałam się sprawami komputerów tak jak i nie znam się na samochodach (przez co boję się jeździć sama, bo gdyby nagle samochód odmówił mi posłuszeństwa to nie umiałabym go naprawić, mam 22 lata za parę dni, prawko od 3 a około 2 tygodnie temu pierwszy raz jechałam sama autem śmiesznie krótki odcinek a i tak się bałam, że np. będzie padał deszcz a ja nie będę umiała włączyć wycieraczek albo zaparuje szyba i nie będzie nic widać) i innych rzeczach.
Nawet nie będę wymieniać. Jestem skazana na mojego Tatę nr 4, ale żeby to nie zabrzmiało tak, że MUSZĘ z nim być chociaż nie chcę. Oczywiście, że chcę. Bardzo, bardzo mocno chcę i bardzo go kocham, ale nie wiem czy nie czuje się przeze mnie wykorzystywany, w sensie, że patrzę na niego jak na przedmiot do pomagania mi.
Pomaga mi z bankiem i telefonem. Umie naprawiać gniazka, rozkręcać i reperować zapalniczki, rozpalac grilla. Dla kogoś normalne, proste czynności. A ja mam z nimi dużo problemów. Dziś usłyszałam, że jestem niedojrzała, pierwsza reakcja to oczywiście obruszenie się, ale to przecież prawda. W stu procentach, jestem dzieckiem. Plus z bycia nim to docenianie małych, maluteńkich, czasem niewidocznych rzeczy. Tak jak sytuacja z rana, którą zrelacjonowałam mojej przyjaciółce, a brzmiała ona tak:
własnie widziałam Klarę, tak mega kuśtykającą,
próbowała jak najszybciej przejść spod Twojego
domu na pas trawy koło domu Rupińskich, tak
mi się jakoś smutno zrobiło bo wyglądała jakby
się męczyła, no ale pewnie juz przywykła do tego
stanu rzeczy, doczłapała się tam i zaczeła kopac
w ziemi, pomyslalam ze to dziwne bo koty rzadko
kopią w odróżnieniu od psów, wiec to raczej
niecodzienny widok, wykopała mały dołek i zaczeła
tam robić kupe, ale sie usmiałam z tego widoku,
chyba nigdy nie widzialam srajacego na polu kota,
po wszytskim odwróciła się i zaczela wąchać
swoją kupę i zakopała ją
Za to własnie kocham zwierzęta, robią tak irracjonalne i niesamowite, niezrozumiałe rzeczy, których ludzie nie zrobiliby nigdy, bo byliby uznani za szaleńców. A ja mogę się temu przyglądać. To piękne. Jeśli ktokolwiek to przeczytał to teraz pewnie myśli, że to ja jestem wariatką. Być może tak, ale wiecie co... i tak lubię siebie, mam dużo wad, ale wydaje mi się, że czasem widzę więcej niż inni. Może to nie przydaje się jakoś bardzo w życiu, nie zarobię tym na chleb, ale moje życie będzie mnie cieszyć.
Ps. kot się męczył, bo ma tylko jedną przednią łapkę
Childishly