Coś niesamowitego, wracać tu po tak długim czasie. To trochę tak jak z pamiętnikiem, do którego miałam bardzo, ale to bardzo dużo podejść, ale żadnego nie udało mi się napisać całego. Zawsze byłam o to na siebie zła. Z photoblogiem było to samo, jak widac utrzymał się tylko dwa miesiące. Teraz też wiem, że nie będę go prowadzić długo, o ile w ogóle. Ale to niesamowite, że mogłam własnie teraz przeczytać to, co czułam i myślałam trzy lata temu, zanim wybierałam się na studia. Teraz już na nich jestem, ale zaupełnie innych, moich wymarzonych. Jestem też inną osobą niż z tych wpisów. Może za kolejne trzy czy pięć czy dziesięć lat znowu tu wejdę i będę patrzeć ze zdziwieniem na to, co pisałam. Nawet na pewno. Dlatego zawsze lubiłam pamiętniki, widać w nich proces Twoich zmian. To taki mały wehikuł czasu, czytając wpisy z trzech lat wstecz widzę, że widziałam rzeczy zupełnie inaczej. I tak bardzo dużo się wydarzyło i we mnie zmnieniło. Niesamowite i niewiarygodne.
Teraz jestem a Walii, jutro powinnam iść na szóstą do pracy, ale własnie odwołali mi dniówkę.
Ciekawe czy jeszcze za kiedyś tu przyjadę...
Unbelievable