W końcu Grecja, miałam sie nic nie opalać, jak mama kazała, ale nie dałam rady. Uwielbiam leżeć na słońcu, chociaż tutaj to trudne bez wchodzenia co chwile do basenu. Za chwilę będzie obiadokolacja, mam nadzieję, że podadzą jakąś ośmiornicę. Ale największy minus tej wycieczki to to, że nie ma żdanych przystojniaków. Ojednego muszę się bić z koleżanką, a drugi, jego kolega... ma okropne włosy. Gdyby go tak zgolić na łyso. Dziś również dyskoteka, więc moze uda się zagadać tego przystojnego. Możemy sie ewentualnie nim miedzy sobą podzielić.