5 lat znajomości, 2 lata narzyczeństwa..
to wlasnie dziś ... o ok 2:30 dwa lata temu pewnien ktoś mi sie oświadczył,
a ja go przyjełam z otwartym serduszkiem..
Tak dośc czesto bierze mnie na rozmyślania co było kiedyś, co sie wydarzyło u mnie, i co bedzie dalej..
teź tak macie?? Zdaza mi sie oceniac swoje życie, co osiagnełam..
I zawsze dochodze do jednego ..ze gdybym innego wyboru dokonała kiedyś tak by nie było..
nie znajduje innej drogi do dojścia do celu teraźniejszego..
Czy tak wiec musiało byc? Czy to było mi pisane? Czy ja wogóle miałam nad tm kontrole?
...
Na zdjeciu uwiecznienie złapanego Naszego wspólnego czasu, życia skromnymi prezentami.