Nie, nie zadzieram głowy. Ja naprawde jestem normalna!
Czy mam na czole napisane ze kims gardze: nie. no dobra - sobą, raczej swoimi myslami.
Skad w ogole takie pomysly?
przecietnosc boli bardziej.
Jezeli ktos osmieli sie przejsc obok mnie trzymajac sie za reke to wyciagne paralizator!
też boli i to jak! samotnosc.
To tak jakby usiąć i dodać, że w zasadzie już nic nie można dodać.
Możesz krzyczec, plakac, wyć, wyrywać włosy i obgryzac paznokcie ale to i tak nic nie da.
Możesz sie zmienic - oczywiscie.
powodzenia. ja i tak bede mala dziewczynka ktora trzeba sie opiekowac.
Możesz myslec o przeszlosci albo bac sie przyszlosci. obie opcje nie sa polecane przez zadne nowoczesne poradniki.
Albo po prostu odwracac swoja uwage czyms innym. ("nonawetsienieobejrzyszkiedymaturaprzyjdzienowiemposobie")
Albo po prostu uswiadomic sobie ze nie lubisz samotosci ktora wybierasz.
I iśc do przodu. No tak ale przeciez "nic na siłe"
Albo po prostu pomyslec o co ci tak naprawde chodzi. O uzalanie sie nad soba? nie, to już mi sie znudzilo
A może naprawde nie ma idealow? Kogo ty szukasz dziewczyno? W takim razie skad Brad Pitt. Albo Robert Pattison. Oni tez nie urodzili sie na planie filmowym. Zapomnijmy o Edwardzie rzecz jasna to postac fikcyjna. To tez mnie nie pociesza.
Podobno mam w sobie duzo sprzecznosci. Dobija mnie to niezdecydowanie.
polaczenie wszystkiego. i to wszystko sie ze soba bije a mi oczy paruja!
"działanie. cholera" Ale ja wiem kogo chce!
A jesli juz wiesz, co daje Ci szczescie to...
Kurde no nic nie mozesz zrobic.
No dobra. Mam ...schize nie?
Samotność nie ma nic wspólnego z brakiem towarzystwa.
Erich Maria Remarque (Paul Remarque)
Komentowanie zdjęcia zostało wyłączone
przez użytkownika olenia92.