photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 16 STYCZNIA 2017

Kiedy mówią: nawróć się

Od pewnego czasu zaciekle obserwuję pewną tendencję - używanie przez ludzi słów bez jakiejkolwiek chęci ich zrozumienia. Z każdej strony jesteśmy bombardowani nakazami i zakazami nie w ramach godnego życia, a uderzających do głowy ideologii, przypominających coś na kształt powietrza - nikt go nigdy nie widział, ale każdy wie, że wznosi się gdzieś między nami. Rodzimy się i dojrzewamy w różnych kręgach kulturowych, jednak mało kto ma odwagę zmierzyć się z prawdą i skrupulatnie zweryfikować otaczającą rzeczywistość. Wydaje nam się, że to, z czym spotykamy się na co dzień, jest naturalne jak pory roku, więc nasza prawda musi być najlepsza i najbardziej wiarygodna spośród wszystkich prawd na świecie. Myślimy - co z tego, że nauka zna pojęcie transseksualizmu, jeżeli tylko heteroseksualizm ma prawo bytu? Wierzymy - dlaczego mielibyśmy myśleć o dziesięciu tysiącach religii tego świata, skoro wychowaliśmy się w oparciu wyłącznie o jedną z nich? Pytamy - jak można popełnić samobójstwo, dokonać aborcji, pragnąć eutanazji, jeśli nasze życie jest takie piękne i święte? Mało kto potrafi spojrzeć na drugiego człowieka w pełnej okazałości, wyjść ze swojego ciała i odrzucić wszystkie poglądy, żeby usiąść ramię w ramię i po prostu zamilknąć, słuchając własnym sercem, a nie sercem całego świata.


Od kiedy przestałam praktykować wiarę stricte katolicką, wiele razy słyszałam, że nadzieja jeszcze nie umarła i mam szansę się nawrócić. Pod wpisem sprzed prawie roku natknęłam się zaś na pytanie o to, czy przechodzę religijny kryzys. Wszystko to skłoniło mnie do chęci zgłębienia wiedzy dotyczącej tajników języka polskiego - jak na studentkę trzeciego roku przystało, zatopiłam się w słownikowych opracowaniach. Pomijając fakt, iż w mowie czysto naukowej "nawrócenie" utożsamiane jest nie z Kościołem, a zwyczajnie ogólnożyciowymi poglądami (SJP), pragnę zapytać - kto twierdzi, że refleksje dotyczące życia są kryzysem? Dlaczego miałabym "nawrócić się" do czegoś, czego zwyczajnie nie czuję? Człowiek to niesamowicie mądra istota, jednak w tej mądrości cechuje go widocznie bezczelna pewność siebie. W oparciu o swoje przekonanie, które stanowi jedną dziesięciotysięczną całej prawdy, potrafi mierzyć innych miarą swoich przekonań, wykazujących się wątłą subiektywnością. Przed laty jeszcze walczyłam - ufałam, że na brak wiary w Pana Boga karzącego piątkowych smakoszy mięsa mam wpływ ja sama, nie potrafiąc otworzyć serca tak szeroko, aby mogły do niego wlecieć trzy osoby boskie. Dzisiaj, mądrzejsza o wiele książek i kilka wartościowych relacji, zrozumiałam, że to nie poglądy nas definiują, ale my definiujemy poglądy.

W całej tej ziemskiej egzystencji chodzi bowiem o to, żeby żyć i dać żyć innym, a każdego dnia, poprzez dogłębną autorefleksję, uczyć się wewnętrznej harmonii. Ludzie tak bardzo boją się braku sensu, że szukają go ponad horyzontem, wypełniając duchową pustkę fantomami radości i spełnienia. Mówią: nawróć się!, a sami stoją plecami do własnego odbicia, nie potrafiąc spojrzeć sobie w oczy. Budzą w innych wyrzuty sumienia tylko po to, aby podtrzymać własne fundamenty. Przyjemnie jest myśleć, że to my idziemy dobrą drogą, a wszyscy inni potrzebują nawrócenia, prawda? Wewnętrzne konflikty sprawnie sterują wyuczonymi rozumami, podświadomość broni się doskonale, aby nie doznać szoku. A co, jeżeli to Wy, otwarci na jedną, powtarzaną niczym mantra ideologię, wymagacie nawrócenia?

Staram się żyć w zgodzie z Bogiem, który jest pośród nas - w ludziach, naturze i zwierzętach. Wspieram akcje charytatywne, kupuję bezdomnym jedzenie, rozdaję w tramwaju słodycze - mówiąc, że to z okazji świąt, nowego roku i innych przełomowych wydarzeń. Klikam w Pajacyka, ekscytuję się na myśl o ponownym oddaniu krwi, z niecierpliwością czekam na kartę potencjalnego dawcy szpiku i komórek macierzystych, którą niebawem przyniesie mi listonosz. Wypuszczam na wolność wskakujące do mnie przez okno koniki polne, chociaż, cholera, mam awersję do tych zielonych stworów. Słucham, jeżeli ktoś mówi - odpowiadam, jeżeli nie rozumie - chwalę, jeżeli widzę, że się stara. Chcę widzieć przed sobą szczęśliwych ludzi i pomagać im w osiągnięciu tego szczęścia. Czy do tego naprawdę potrzebne jest klęczenie przed ołtarzem?

 

Komentarze

~liscpodsniezny Nie przejmuj się ludźmi (wiem że może to być trudne). Nigdy nie zaznasz spokoju jeśli będziesz ich ciągle oceniać. Zrozumienie jest kluczem do wszystkiego, a zrozumieć musisz to że większość ludzi jest po prostu zagubiona i oszukana. Od najmłodszych lat są oni bombardowani programami i bezustanną projekcją "myśli" ze strony rodziców i społeczeństwa, co oczywiście kończy się tym że sami potem żyją przykryci swoim ego, programami, dogmatami, propagandą, strachem, obawami przed naciskami społecznymi itd. Gdzieś pod tą skorupą jest ich zdrowy rozsądek, głos wyższej świadomości... (ale doradzam nie próbować go wydobyć, to nie działa).
Co mają wspólnego ludzie którzy żyją poza tym iluzorycznym "stanem rzeczy"? Myślą, słuchają zdrowego rozsądku/wyższej świadomości. Co prowadzi do tej nagłej zmiany pomimo wszystkich negatywnych sił które oddziaływały na tą osobę? Ból, bo ból jest jednym z najlepszych nauczycieli jacy istnieją. Myślę że zdajesz sobie z tego sprawę.
Każdy idzie swoją ścieżką, musisz zawsze zachowywać równowagę bo inaczej zboczysz z dobrego szlaku. Niektórzy ludzie po prostu nie widzą bo ich przeznaczenie poprowadziło ich w innym kierunku. Pochopna ocena prowadzi do frustracji, frustracja prowadzi do złości, złość otwiera drzwi egoizmowi, niektórzy żyją w tej niekończącej się pętli przez całe życie, i w pewnym momencie pozostaje w nich tylko ego. Mam nadzieję że dostrzeżesz teraz dlaczego wszystko jest takie jakie jest. Głęboka introspekcja da ci
19/01/2017 0:34:39
oleni Dziękuję za komentarz. Zwlekałam z odpowiedzią, ponieważ niejednokrotnie czuję się zwyczajnie głupia, czytając tak mądre słowa - cieszę się, że wchodzą tutaj wartościowi ludzie. Pewnie nigdy nie dowiemy się na pewno, dlaczego ludzie są tacy, jacy są - najważniejsze to poznać samego siebie, a wtedy wszystko inne przestanie mieć znaczenie.
Pozdrawiam!
17/04/2017 0:45:10