photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 4 PAŹDZIERNIKA 2014

Dopadło mnie. Bezczelnie dorwało.

Zastanawialiście się kiedyś nas sensem codziennych wydarzeń? Detrminacją jednej niewielkiej chwili? Wszystko dzieje się w określonym miescu i czasie, a tylko od nas zależy, czy staniemy się jedną z ofiar. Możemy zaspać na samolot, zostać siłą wyprowadzonym przez celników, a następnie z niedowierzaniem obserwować kolejne telewizyjne komunikaty, które donoszą o awarii silnika, rozbiciu i państwowej tragedii. To oczywiście bardzo brutalny i wręcz filmowy przykład, chciałam jednak w jak najbardziej obrazowy sposób ukazać absurd ludzkiego życia.

Zastanawiam się, gdzie właściwie bym teraz była, gdyby tak cofnąć czas o dziesięć miesięcy i nie zrobić jednego maleńkiego, tak cholernie niepozornego kroku, który zapoczątkował serię przedziwnych wydarzeń. Siadam czasami z kubkiem gorącej herbaty i myślę - ależ byłoby pięknie! Jak bardzo bylibyśmy szczęśliwi, niezranieni i psychicznie nienaruszeni!

 

Brakuje mi słów i zastanawiam się, czy kontynuacja tych wirtualnych torsji ma jakikolwiek sens.

 

Jeżeli dorosłość polega na niefortunnym wybieraniu i kąpaniu się w morzu późniejszych niepowodzeń - ja rezygnuję. Albo nie dorosłam do roli prawie dwudziestoletniej kobiety, albo zwyczajnie należy mnie zresocjalizować, żebym w końcu potrafiła przewiedzieć wszystkie możliwe skutki. Tylko czy ktokolwiek ma taką moc? Czy życie nie opiera się właśnie na tym, aby czerpać naukę z własnych błędów?

 

Pan Joseph Conrad, mistrz niedocenionego przeze mnie Jądra ciemności, stwierdził:

Co naj­wyżej można się spodziewać od życia od­ro­biny wie­dzy o so­bie sa­mym, która przychodzi za późno i jest źródłem niewyczerpanych żalów. 

Chyba miał pan, panie Josephie, sporo racji.

Komentarze

~zainspirowana Zgubna byłaby świadomość przyszłości, znajomość wszystkich możliwych skutków wydarzeń. Zamknęlibyśmy się w strachu i obawie, ogarnęłaby nas pewność i satysfakcja kontroli życia. Wpadlibyśmy w rutynę, w której tak ciężko jest odnaleźć szczęście. Kiedy zastanawiamy się nad sensem codziennych wydarzeń to samo zastanawianie daje jakiś sens. Bo po coś jesteśmy na tym świecie, jedni widzą w tym cierpienie drudzy radość. To wszystko zależy również od poziomu naszej świadomości życia. Gdybyśmy myśleli tylko o tym co zrobić a czego nie robić, jakie są konsekwencję naszych wyborów, to śmierć z nami wygra. Ogarnie nas poczucie strachu przed nią. Bo przecież ona jest wszędzie. Tylko nie należy jej się bać. Przecież to kolejny etap życia, który czeka na każdego z nas. Zdarzenia w naszym życiu się łączą, a to jaki będą miały sens w Twoim życiu zależy tylko i wyłącznie od tego jaki im nadasz. I jak świadomie będziesz je czytać.
18/03/2016 11:02:38
oleni :) Dziękuję
18/03/2016 22:34:30

~spadajacylisc Czym był ten niepozorny krok?
Twój blog jest jak dobra książka w której brakuje kolejnego rozdziału, podajesz pewien fakt ze swojego życia ale nie konkretyzujesz co masz na myśli przez co dorzucasz tylko drew do ogniska mojej ciekawości. Człowiek uczy się na "błędach", może ktoś nauczy się na twoich i oszczędzi sobie bólu?
05/10/2014 19:40:10
oleni Niepozorny krok był jedną wielką spontaniczną decyzją, która dotyczyła wyboru miejsca na sylwestrową imprezę. Wiem, że mówi to bardzo niewiele, ale właściwie nie mam pojęcia, jak inaczej mogłabym odpowiedzieć na Twoje pytanie ;)
Wydaje mi się, że prawdziwą naukę czerpie się wyłącznie ze swoich błędów - doświadczenie czegoś na własnej skórze jest nieporównywalne z tym, co obserwujemy czy przed czym ostrzegają nas inni.
Pozdrawiam ;)
05/10/2014 20:14:57