Jestem głosem ludzi dla których normalność to przymus.
Morderczy instynkt, po amputacyjne blizny.
Nekrofagi, glizdy - nie dla wszystkich.
To jak fetysz na duszenie elementami bielizny.
Przez krematoryjny komin ulatnia się czarny dym.
Płoną ciała, poznaj widok zastygniętych w bólu min.
Weź tępy kawałek szkła do ręki, zagryź zęby.
Samookaleczenie to bolesne eksperymenty.
Oto wioska przeklętych, po nocy się nie wałęsaj.
Tu wartość ludzkiego życia mierzy się przez wagę mięsa.
To wycieczka do miejsca gdzie śmierć nie będzie nagła.
W laboratorium diabła krew spływa do wiadra.
Opętany kapłan chłosta się przy pomocy kabla.
Układając na ziemi z bezgłowych ciał pentagram.
Tu tak naprawdę garstka ludzi doznała szczęścia.
A reszta dusi z całej siły łzy i gorycz w pięściach.