to zabawne, jak liche łzy ściskają grdykę niczym szaleńca kły...
nie panuje już nad swoim ciałem, nad emocjami też przestaję...
staje się wrakiem człowieka, psychicznym i fizycznym a najgorsze jest to, że nie jestem w stanie nic z tym zrobić,
drugi raz w życiu czuje się tak bardzo bezsilna i bezradna, nienawidzę tego uczucia, nienawidzę tracić kontroli
ta niemoc mnie wykańcza, chcę żeby było dobrze
Boże daj mi siłę by z tym walczyć...