Soook i o! Nie ma gadtki ;D

AAAAaaaaa, wróciłam do dooomciu..ale w sumie i tak nie czuje że jest piątek. W szkole, jak w szkole..lekcje, nauczyciele itd...(w sumie dziś 6 i 4 dostałam więc zacieszam jak głupia). Klasa spoko, już są pierwsze przyjaźnie itd...(raczej przez internat...i jest słoooodko). W internacie taka jedna z klasy naszej ma przerąbane u dziewczyn i chyba zmienia szkołę itd., a ja? A mi odpuścili haha, wgl takie jedne co mi pilota robiły itd..gadamy na luzie, śmiejemy się..itd...nooo, trzeba się dobrze ustawić. A tego nooo, Arla i inni stwierdzili że powinnam odstawić sok pomarańczowy i tymbarki <hahaha,niedoczekanie!:D> i wgl Michał do nas do pokoju cały czas po czekoladę przyłazi <bo rzekomo mu ją obiecałam> lubię się kłócić z tym człowiekiem, a najlepsze jest jak przyłazi za Staśkiem i trochę go denerwuje bo nie słucha komendy wyjdź noo alee...I jest fajnieee..;D szczerze to nie wiem jak Arla ze mną wytrzymuje i Stasiek, booo ja nie wiem naprawdę...ale szczerze im współczuje bo ja ze sobą ledwo wytrzymuje i wgl nie ogarniam świata. Ale przynajmniej jest ubaw..np, trzeba być mną aby chcieć wyjść z pokoju z zamkniętymi drzwiami i przyrąbać w nie..Arla to cały czas się ze mnie chichrała..i agl zajebiście jeeest..;D;****

Kocham moich ludzi..;D

A tak wgl to jeszcze miałam w tamtą sobotę Martynki osiemnachę i było zajebiście...normalnie chce jeszcze raz..a jutro weselicho mam..i pozytywnie;D