Photoblog kocha pierdolić jakość.
Mój Adasieek <3
Ostatnio jest bardzo miło, bo nie powiem, że nie. Włóczę się to tu to tam ze słuchawkami i moją Stonką kochaną. Ale dzisiaj chyba ta sielanka się skończyła. Coś się połamało i popsuło, ale trzeba ciągle oddychać. Za wiele ostatnimi czasy się dzieje i połowy nie ogarniam. Nawet jakbym chciała, to coś mi po prostu nie wychodzi. Moja twórczość też się jakoś zatrzymała i to jest przerażające. Ale zamierzam powrócić do jakiegoś tam trybu życia, żeby dalej pisać. A z takich milszych rzeczy to Urwany chce nagrać ze mną, więc uparcie szukam czasu. Wiem, że ta notka się nie trzyma kupy, ale mam dzisiaj jakiś taki dzień. Odkąd wstałam marzę, żeby z powrotem położyć się do łóżka. Nie mogę chodzić, bo moja stopa bardzo się buntuje i napierdala przeokropnie. Ale oczywiście to, że chcę spać zostało zepchnięte na boczny tor, bo musiałam pozmywać, umyć ścianę (tak xd myłam ścianę xd ), rozłożyć łóżeczko dla Adasia i ciągle coś. Ale to nic. Dam sb radę. | jakieś 20 minut później XD | Stonek był, ale poszedł. To było żałosne i śmieszne. Mój ojciec przez 10 minut płakał ze śmiechu przez niego XD. Nie zamierzam się rozwijać w tym temacie, ale myślę, że to była jego ostatnia szansa. Koniec o marcinie.
Tęsknie za nim. Mam na myśli tego tajemniczego jego zwanego również ac. I niech tak zostanie. Więc w sumie nie rozmawiam z nim, ale strasznie tęsknie. A co jest najlepsze? Wiem, że on też. Są rzeczy, które mi ciągle o nim przypominają. Jest nawet piosenka. Chcę już do polski. Jak myślę o jego oczach to się rozpływam. Jest moim natchnieniem, kocham obserwować z nim życia blaski i cienie. Tęsknie, tęsknie, tęsknie.