zdjęcie z Mazur z poprzedniego weekendu.
wczorajszy piątek mi się udał. starówka na piechotę, i like it. trzeba to kiedyś powtórzyć, na bank. dopiero jak przyszłam do domu, zauważyłam jak bardzo nogi wchodzą mi w dupę i jak bardzo jestem zmęczona. przespałam burzę, no nie. ;< obudzilam się, jak wszystko się już uspokoiło.
strasznie bolą mnie migdałki, znów nie mogę jeść. nawet nie mogę spokojnie zjeść moich ukochanych truskawek.<3 no cóż.
nie uśmiechają mi się te próby do bierzmowania w przyszłym tygodniu. czemu akurat teraz?!