chora japka.
tak sobie siedzę już tydzień i jeden dzień w domku z anginą , super jest, mówię wam! a tak szczerze to nie pamiętam kiedy aż tak źle się czułam. teraz jest lepiej, oczywiście, ale na początku?! tragedia! antybiotyk jest grany, a moje ukochane święto zmarłych niestety musiałam spędzić w domu . a więc zdrowieję powoli , niestety powoli . ale staję na nogi i cieszę się z tego, zaczynam chyba doceniać swoje zdrowie .
mam sporo planów co do najbliższych dni , w których w końcu wyjdę na zewnątrz . :)))
Mimo wszystko warto wierzyć, że to co najpiękniejsze dopiero przed nami !!! :)