Ludzie mówią, że wszystko ma swój początek i koniec. Czy w przypadku mnie i mojego obrabiania będzie tak samo?
Przy obróbkach spędziłam 4 lata. Z boku wydawałoby się, że można o mnie śmiało powiedzieć: "Ona już nigdy nie przestanie, 4 lata to bardzo dużo i Olka nie marnowałaby ich na obrabianie, gdyby tego nie lubiła". I racja, nie robiłabym czegoś, czego nie lubię, przez tak długi okres. To nie w moim stylu. Szczególnie, że po założeniu RC wiązałam z tym ośrodkiem i sobą wielkie nadzieje. Wszystko to okazało się być słuszne-z małej stajenki na 4 konie wyszedł mi ogromny ośrodek z ponad czterdziestką sportowych koni. Zrobiłam to w około 1,5 roku i w tej kwestii jestem z siebie bardzo zadowolona.
Po przeczytaniu notki pod ostatnim wpisem można było wywnioskować, że po prostu mam doła i na razie potrzebuję odpoczynku. Owszem, potrzebuję. Jednak... Czy potrzeba odpoczynku od tego, co się lubi? Pomyślmy przez chwilę. Czy ktokolwiek z nas potrafiłby zrezygnować z czegoś, dzięki czemu poznało się mnóstwo wspaniałych osób, zawiązało nowe przyjaźnie? Z czegoś, w czym się odnajdujemy, co jest naszą pasją? Czy potrafilibyśmy po prostu powiedzieć temu stanowcze "nie" bez poparcia tego sensownymi argumentami?
W świecie simowych obróbek znalazłam się całkowicie przypadkowo. Wierzcie lub nie, ale kiedyś byłam tzw. "simowym reżyserem", czyli po prostu kręciłam sobie filmy. Podczas poszukiwań różnych rzeczy do pobrania znalazłam stronkę RDEC, obejrzałam przy okazji całą galerię, spróbowałam poobrabiać sama, zaczęłam adminować na próbę... i tak śmiesznie wyszło, że zostałam w tym na kilka lat.
Ja wiem. Ja wiem, że były momenty w których robiłam sobie przerwy czy nawet próbowałam odejść. Ale zawsze wracałam. Dlatego teraz nie chcę się jeszcze żegnać, a jedynie poinformować, że mogę już nie wrócić, a ten post może być moim ostatnim.
Wspomniałam o simowej reżyserii. Wtajemniczeni wiedzą, że od X czasu planuję nakręcenie pełnometrażowego filmu, a także, że od niedawna zaczęłam dłubać w scenopisarstwie (czyli po prostu pisaniu scenariuszy). Wciągnęło mnie to na tyle, że moje przedstawienie było wystawiane w szkole oraz poza nią. Aktualnie zaczynam pracę nad scenariuszem do ponad dwugodzinnego spektaklu z którym (o ile nie schrzanię swojej pracy) będziemy iść na podbój scen w moim mieście, a także startować z nim w dosyć dużym, prestiżowym konkursie.
Czyżby scenopisarstwo zaczęło mi zastępować obróbki?
No, na to wygląda.
Czy to finał tej części mojej historii?
Jeśli okazałoby się, że rzeczywiście z tym skończyłam-nie będę wstawiać jakichś wielce ckliwych postów pożegnalnych. Po prostu teraz pragnę podziekować wam wszytkim. Największe podziekowania z mojej strony płyną do @axeystable, @czekiii, @nslodziak, @appalosa, @kornelia3uex, które były ze mną przez zdecydowaną większość mojej przygody z tą częścią simsów <3
Cóż, pozostaje mi tylko powiedzieć:
DZIĘKUJĘ ZA WSZYSTKO
Zostawiam was ze zdjęciem świeżo wybudowanej hali. Mam nadzieję, że kiedyś jeszcze jej użyję.