Tak, nowy koń. Znowu...
Rriesenback to nasz nowy ogier. Ma 5 lat i kierunkujemy go bardziej na skoki. Przyjechał do nas wczoraj po południu wraz z kilkoma innymi końmi-klaczami Quisca Lady 713, Vischnią Deleate oraz ogierem ujeżdżeniowym-Vintedorem VI.
Lando, bo tak na niego wołamy, jest mało spokojnym koniem. Pod nieznanym sobie jeźdźcem potrafi pokazać co potrafi (taaak, w ten sposób Kaya zaliczyła dziś rano porządną glebę...). W stadzie okazał się być koniem dosyć konfliktowym przez co musi stać w oddzielnej kwaterze. Dziś rano byłam świadkiem jego małej bójki z Lachesisem, co jeszcze bardziej utwierdziło mnie w przekonaniu, że Rriesenback musi być postawiony sam, przynajmniej na razie. Z jego "podejściem" do klaczy wcale nie jest lepiej, a świadczy o tym chociażby pierwsze 5 minut po jego przyjeździe. Przyczepa została zaparkowana nieopodal pastwiska znajdującego się kawałek od stajni w której ogier miał stać. Pech chciał, że pasła się tam jedna z naszych klaczy, a Rriesenback jest typem konia, któremu "natura" wyłącza się dopiero, gdy śpi. Koń w ciągu sekundy wyrwał się z moich rąk i wesolutko pogalopował w stronę pasącej się kobyły. Na szczęście udało się go w miarę szybko zatrzymać i zaprowadzić do boksu.
Taka oto mała bestyjka nam się trafiła :)
Jednocześnie z przyjazdem nowych koni, do nowych domów odjeżdżają Embassy II, Sezuan RC, Chupalino RC oraz Chepettano RC. Ciężko mi było sprzedać 2 pierwsze, ale potrzebujemy miejsca dla świeżych koni, które mają szansę osiągnąć więcej...