i ile jeszcze razy będę do siebie mówiła "wstań i idź dalej" ? czasami mam wrażenie, że w nieskończoność.
zauważyłam, że gdy mam nastaiowny budzik na 6 rano i gdy nie wstanę po pierwszym sygnale, tylko będę go przestawić i przedłużać i z pięciu minut, zrobi się pół godziny bezsensownego, przerywanego sygnałem budzika snu.
to tak jak w życiu.
coś się kończy to nie można na siłę w tym tkwić. nie możemy w czymś trwać "połowicznie". bo nikt z tego nie ma korzyści.
albo idziemy spać albo się budzimy. inaczej ałt z tego świata.
bardzo byśmy chcieli aby ktoś pstryknął palcami i to co złe zniknęło.
jednak wtedy nie moglibyśmy sobie udawadniać jacy to nie jesteśmy silni.