Tak jakoś mam ochotę.
Bo dziś wróżymy, zamierzam zapalić sobie ziółka i wcinać ciastka z dopalaczami. Zapuszczę dziką muzykę i zawiążę włosy w turban, o tak. Złapię czarnego kota z podwórka( kici kici, Oskarku) i każę mu wraz ze mną rzucać uroki miłosne, bo czemu nie? W końcu czarny kot to kot czarownic. Jeszcze ' kupię nóż i powyżynam wszystkich w kołooo", bo mi przeszkadzają w pisaniu tej złowieszczej notki. Tak. Muszę skombinować drewnianą miotłę. Będzie pędziła niczym Błyskawica w Harry'm Potterze. Polecimy prosto na księżyc. Będzie bosko.
(Ironia sposób wypowiadania się, oparty na zamierzonej niezgodności, najczęściej przeciwieństwie, dwóch poziomów wypowiedzi: dosłownego i ukrytego, np. w zdaniu Jaka piękna pogoda wypowiedzianym w trakcie ulewy. - żródło :wikipedia)
Teraz spójrz na tekst wyżej, uprzednio czytając definicję ironii.
"-Odkryj swoje ja, to jest najważniejsze - mówił -tylko w ten sposób ocalisz swoją duszę. Ona woła Cię spod pancerza układności. Pomóż jej się wydostać.
Więc pomagam. Co tydzień. W święty czwartek."
"Kuźnia na rozdrożu" autor: Ewa Siarkiewicz.
Placki w głośnikach...