Od kilku dni ciągle w mojej głowie pojawia się pewna kwestia. Chodzi o przeznaczenie. Jedni wierzą, drudzy twierdzą, że to kompletne bzdury. Do tej pory też myślałam, że to idiotyzm, dopóki nie zrozumiałam, że to co się dzieje w moim życiu daje pewien szeroki obraz. To coś w rodzaju puzzli, które układają się w całość i tworzą jakiś widok.
Przeznaczenie, choć będziesz od niego nieświadomie uciekał, dopadnie również i Ciebie. Dopadnie i to ze zdwojoną mocą. I nieważne będzie to, że myślałeś, że dawne sprawy zostały zapomniane, przekłócone czy przemilczane. Niewiadomo, ile lat minie, by do Ciebie wróciły, ale w pozytywnym sensie wróciły. W takim, że masz moc i chęć naprawienia ich czy spojrzenia na nie z całkiem innej perspektywy.
Wierzę, że przezaczenie ściąga z powrotem ze sobą danych ludzi w miejsca, które znają na pamięć, przywołują dawne sytuacje i zdarzenia, które kiedyś budziły wiele emocji.
Myślę, że moje przeznaczenie dorosło wraz ze mną (ale ile człowiek musiał popełnić po drodze błędów- jednakże i one są bardzo potrzebne. Choć myśląc o nich dzisiaj zastanawiam się, na chuj mi to wszystko było? Co mną wtedy kierowało, że zrobiłam tak, a nie inaczej? I jedyną chyba odpowiedzią, prawdziwą, lecz smutną jest to, że mnie po prostu wtedy dosyć mocno pojebało.)
Ale dziś czuję, że moje przeznaczenie pomaga mi i ułatwia tory i drogi, powoli zacierając za sobą wszystko, co złe. Wszystko się uda, ale potrzeba na to też dużo czasu. Przede wszystkim nie boję się już tego, co się stanie- tak chciało życie i tak chciał los. Nie zamierzam wsiadać w karuzelę błędów lub taplać się w bagnie swoich porażek, bo przecież jest tak ciepło i wygodnie.
Z jedną, jedyną bardzo ważną kwestią w moim życiu mam problem, ale wierzę, że się uda. W końcu takich rzeczy się nie zapomina, czy nie skreśla. To jak dwie połówki jabłka. Albo pomarańczy. Albo więzy krwi. Albo chuj wi czego, wiadomo, o co chodzi.
Zaś z drugą, też bardzo ważną, jak nie najważniejszą częścią mojego życia dogaduje się wręcz rewelacyjnie. Są to osoby z mojego najbliższego otoczenia, przyjaciele, rodzina, bliżsi znajomi, orkiestra. To jest samo szczęście. Cóż rzec można. Praktycznie za miesiąc kończę studia. Ot, oddać pracę licencjacką, obronić się, wybrać studia magisterskie i ostatnie dwa lata nauki, zostać magistrem i podjąć pracę. W międzyczasie może ślub jakiś ( lol lol lol ) . I chociaż to wszystko przede mną czuję, że życie nie ucieka jak piasek przez palce. Nie chcę zapeszać, ale przeznaczenie, towarzyszysz mi praktycznie od początku tego roku, robisz to dobrze, i super by było, jakbyś zostało do końca żywota mego.
Do niedawna płakałam też nad swoim wiekiem. Teraz się cieszę, że mam dopiero 22 lata i tyle przede mną. Jest na prawdę fantastycznie. Peace & love! ;)
Komentowanie zdjęcia zostało wyłączone
przez użytkownika olakokakola.