Nawet, kiedy wydawało się jej, że może być szczęśliwa, zawsze łzy i smutek powracały. Z czasem przyzwyczaiła się do monotonności codziennego życia.. Nie czuła już tak wielkiego rozczarowania kiedy szczęście pękało, jak bańska mydlana, a łzy ból duszy stawał się po prostu przyzwyczajeniem. Mimo to, kiedy była szczęśliwa, strach, że znowu będzie jej tak ciężko, sprawiał, że chciała umrzeć...