Patrząc na ostatnią datę dodania wpisu zastanawiam się co ja tu w ogóle robie.
Jednak przez panią Alicję chcąc nie chcąc zajrzałam w moje stare notki , śmiać się czy płakać?
Nie pamietam jaką formę mam przyjąć w pisaniu tej notki więc potraktuję to conajmniej luźno.
Jest już koniec 2 klasy liceum i można powiedzieć ,że jestem już maturzystką.. oczywiście jeśli uda zdać mi się komisa z matmy, historia lubi sie powtarzać :)
W szkole do końca tygodnia będzie ostre zapierdalanie ,żeby albo byle zdać albo do paska.
A no i dzisiaj pamietliwe wydarzenie mianowicie pożegnanie pani Grażynki (woźnej) gdyż od jutra odchodzi na emeryture. Szczerze nawet nie sądziłam ,że zareaguje na to w tak emocjonalny sposób ,ale jak ktoś to dzisiaj ujął była ona ikona naszej szkoły.
Im dłuzej tu siedze i zaglębiam się w szczegóły z mojego życia tym bardziej nie mogę wyjść z podziwu ,że kiedyś te notki szły mi tak łatwo. Chyba wcześniej nie miałam problemu ,żeby wypiywać całemu światu o tym jak to źle emocjonalnie się czuję i jak to ostatnio zachlałam pałe czy komu mam ochote wyjebać. *make progress.
Mam zamiar wracać tu raz na jakiś czas aby się rozładować i pomęczyć innych moimi poglądami dotyczącymi tego złego świata , hehehe.
cześć. :)