Tak, po tym co przeżyła, miewa je bardzo często.
Śni jej się ciąża, dziecko, które później sama wychowuje bo tatuś nigdy się nie zainteresował jej losem. Śni jej się jak wjeżdża w nią wielki autobus, widzi swoje martwe już ciało, oczy szeroko otwarte wbite w niebo, w okół nich jej włosy o kolorze krwi i krew. Jest wszędzie.
Budzi się z wrzaskiem, słyszy głosy, płacze, modli się. Niech to juz odejdzie, niech zniknie, niech da jej spokój.
Ale co to?
Co ona tak bardzo chce odgonić?
Czy ona nie wie, że to wszystko z powodu miłości, która tak nią zawładnęła. Tak bardzo chciała go ją obdarować, a on pogardził, odrzucił. Po prostu ją zostawił.
Jedyne co nad nią siedzi to nie klątwa, to ona sama.
A co ją uratuje?
Ponowna próba pokochania.
Ale czy jej się uda poczuć coś takiego ponownie?