Jaka ona jest?
Delikatna.
Piękna.
Rozumna.
Zmysłowa.
Kochająca.
I wiele innych...
Jednak potrafi też ugryźć. Dopiec. Zniszczyć.
Kiedy? Za co?
Czasem bywa wredna. Trzeba przyznać, czasem często. Bo koleżanka lepiej wygląda, bo o tamtym facecie zawsze marzyla, a bo fajnie jak inni zazdroszczą.
A co ze zdradą?
Czy ją wybacza?
Czy jej się to należało?
Cóż złego zrobiła?
Oddała całe serce, całą duszę, całe swoje życie mu poświęciła.
Obiadki? Deserki? Kolacje przy świecach? Pranie? Sprzątanie?
Bez niej nie dał by rady!
Ale szukał radości w ramionach innej.
Dlaczego?
Nuda. Chęc spróbowania czegoś nowego. Zauważył pierwszy pojawiający się cellullitis. A może wypił za dużo?
Ona się o tym dowiaduje. Płacze. Mówi, ze więcej na niego nie spojrzy. Nie odezwie się. Koniec ze wszystkim.
Ale kiedy on wraca usiądą i porozmawiają.
Ona wybaczy.
Co z tego, ze to już kolejny raz, co z tego, ze wczesniej przygruchał sobie jej koleżankę. Wtedy też wybaczyła.
Kiedy leży w łóżku, koło niego, ma ochotę go zadźgać, poderżnąć mu gardło, udusic, a kiedy on sie przytuli delikatnie całuje go w czułko i mówi ciche DOBRANOC.
Tak zawsze się kończy.
Ona nawet o tym nie wie, ale jeżeli od niego odedzie i tak nie przestanie go kochać.
[Dlaczego nie mam odwagi napluć mu w twarz]
[Nie mam do tego prawa, przeciez nigdy nic nie obiecał]
[Jedyne co nas łączy/ło to to jedno, wielkie, wspólne łóżko]