To miałbyć lepszy rok...lepszy rok 2015 okazał się niezłym pierdolnięciem w moim życiu.

:)

no cóż, takie wybory zdarzają się tylko raz w życiu. Jestem w stanie powiedzieć, że niczego w życiu nie żałuję, czegoś się nauczyłam, tyle że z tej nauki nie wychodzi mi za bardzo podejmowanie lepszych decyzji. Podobno człowiek uczy się całe życie, a przede mną jeszcze go sporo.

Tak czy inaczej wiem jedno, że w życiu bardziej opłaca się być wyrafinowaną suką niż rozanieloną, dobrą zakochaną dziewczynką. Co prawda przereklamowane jest bycie oschłą i zimną kobietą, bo hejted nie śpi, a feministki nie pozwalają sobie na kawki, czy spacerki z płcią przeciwną.

Nigdy się nie dogodzi więc należałoby znaleźć taki swój wewnętrzny złoty środek. Tylko kurwa jak to zrobić to w instrukcji obsługi już nie napisali, bo po co, niech się czlowiek na własnych błędach uczy, prawda?

Zresztą po co ja znowu po roku czasu piszę te smęty skoro i tak "słuchaczy" brak.

Cieszyłam się dziś jak dziecko z prezentu Mikołajkowego, który jak się okazało był ttylko nie pod tym adresem co trzeba :)))

Przede mną kariera zawodowa, kolejny etap edukacji w życiu, bunt 2latka (tak piszą o tym w książkach), gdzies na bocznych torach pasja cicho drzemie, ale nie na długo ponieważ zamierzam wcielić w życie mój nowy plan.

życzę sobie i wam powidzenia.