Bywało kiedyś tak, że pewne rzeczy zdarzały się przypadkiem.
Kusiliśmy los na potęgę, a czasem odwrotnie, to los kusił nas.
I co to wtedy było? Ostatnie kuszenie losu?
Trudno orzec. Zeszłoroczny Sedov był inny.
Ja kiedyś naprawdę pobiegnę po tych drabinkach na sam szczyt masztu, tylko po to, by móc patrzeć w dal inaczej niż przez olinowanie. Uwiję sobie legowisko w bocianim gnieździe i na zawsze pozostanę niebieskim ptakiem.
Tak, wiem, bociany mają czerwone nogi.