Wyjazd do Warszawy w okropnych perypetiach. Zjawiliśmy się spóźnieni. Totalne wejście smoka.
Zajechaliśmy największym autokarem jaki widziałem w życiu - wyadowanym w 3 %,
Wódka smakowała, ludzie pozytywni.
Dzień spędzony całkiem ciekawie mimo, iż się nie zapowiadał. a ja nie zasnąłem w trakcie i jestem z siebie dumny. Obłogosławna kawo!