"Ruszam z krucjatą, nie jadę z homilią
Nie jeden z trzystu, a jeden na milion"
Czasem jest tak, że gdy się sypie to wszystko. Problem goni problem a ja gonię za szczęściem zapominając o tym, że nieosiągalne jest dawanie i odbieranie szczęścia z bagażem syfu na barkach. Jednakże jak nigdy jestem silny. Jak nigdy wiem, że mogę więcej niż bym chciał. Brak mi jednak tego szczęścia. Los jest wymownie szczerbaty. Ile ja wiem o swoich potrzebach ? Okazuje się, że bardzo niewiele. Myśli enigmatyczne? Piszę to dla siebie. Nie opiszę Wam momentu kiedy sikam, kiedy głduję a kiedy jestem najedzony. Podzielę się jednak kidy znajdę w końcu zaciszny port. uczuciowy