photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 8 MARCA 2013

smutny list , płakałam czytając

" Mamo!
Nie mam już siły! Tak bardzo czuję się zagubiona...
Nie daję sobie rady w tym wielkim, przytłaczającym świecie.
Stoczyłam się na samo dno, a Ty nawet tego nie zauważyłaś!
Nie mam do Ciebie żalu, chciałaś mi dać to wszystko czego sama nie miałaś.
W pogoni za lepszym życiem zapomniałaś, że potrzebują matki, a nie bankomatu!
Nie mogę narzekać na moje dzieciństwo.
Miałam wszystko! Najlepsze lalki, rower, komputer, ubrania, jeżeli spodobałam mi
się jakaś gra na wystawie, to po prostu szłam do Ciebie i prosiłam o pieniądze.
Ty nigdy nie odmawiałaś... Na moje trzynaste urodziny wynajęłaś mi lokal i pozwoliłaś
zaprosić wszystkich znajomych. Koleżanki zazdrościły mi takiego luzu i swobody,
jaką mi dawałaś, zazdrościły mi też oryginalnych ciuchów, drogich kosmetyków i wysokiego
kieszonkowego.Pamiętam dobrze mojego pierwszego papierosa.
Byłam na imprezie u starszego kolegi, powiedzieli, że będę czuła się doroślej,
będę taka jak Ty! Zapaliłam... Najpierw jednego, potem jeszcze i jeszcze.
Po tygodniu, nie wychodziłam bez papierosów z domu nie zauważyłaś.
Pamiętam pierwsze piwo. Miałam wtedy czternaście lat, pojechaliśmy na wycieczkę klasową.
Nikt mnie nie namawiał, po prostu weszłam w dobrym momencie do pokoju chłopców.
Poczęstowali, a ja wypiłam. Po powrocie do domu wymusiłam na Tobie pozwolenie na
chodzenie na dyskoteki. Dostawałam sześćdziesiąt złotych co sobotę.
Wchodziłam do klubu, kupowałam piwo, potem następne. Nigdy nie kończyło się na dwóch,
musiałam wypić przynajmniej pięć, do tego papierosy. Zabawa trwała do rana,
wracałam do domu, Ciebie już nie było albo jeszcze nie było. Nie zauważyłaś...
Pamiętam pierwsze narkotyki. Jak to się mówi wśród narkomanów lekkie dragi.
To była wyjątkowa dyskoteka, kończyłam szesnastkę, chcieliśmy zaszaleć,
ktoś rzucił propozycję kupmy marihuanę, będzie pełny odlot.
Po trzech piwach i działce stuffa nie mogłam się ruszać.
Kumpele odniosły mnie do domu- Ciebie nie było, o niczym się nie dowiedziałaś.
Na tym się nie skończyło. Było coraz gorzej! Zaczęłam palić to świństwo coraz częściej.
Nie mówiłam Ci o wywiadówkach, byłam zagrożona... Przyjaciel poradził mi, żebym odstawiła
na parę dni trawkę i wciągała amfetaminę, żeby łatwiej było mi się uczyć i zaliczyć semestr.
Udało się, zaliczyłam! Tyle, że za mało było mi amfy, chciałam spróbować czegoś mocniejszego...
Dostałam heroinę i strzykawki... Od tamtej pory byłam już prawdziwą ćpunką!
Należałam do nich i byłam z tego dumna!Pieniędzy na moje wyskoki nigdy mi nie brakowało.
Nie wiem, dlaczego pierwszy raz sprzedałam się za działkę morfiny...Może potrzebowałam
miłości? Nie mogę sobie tego przypomnieć, byłam prawie nieprzytomna, nawet nic poczułam.
Po pierwszym kliencie byli następni, żaden nie zakładał prezerwatywy, a ja nie pomyślałam,
że mogę złapać jakiegoś pieprzonego wirusa albo co gorsze-wpaść!Teraz mam siedemnaście lat...
Jestem chora, mam AIDS. Żeby napisać list, musiałam dać sobie w kanał, inaczej nawet bym
pióra nie utrzymała. Noszę w sobie dziecko-małego narkomana! Nie chcę, aby żyło jak ja!
Nie chcę aby w ogóle żyło... Ja też nie chcę żyć! Wiesz, mamo, niekiedy marzę o śmierci...
Marzę, że będzie biała, czysta, delikatna, że nie będzie bolała. Gdyby śmierć miałaby być
taka sama jak życie, to nie chciałabym umierać... Nie prosiłabym o nią, nie modliłabym się
do Boga, do Boga, w którego wątpiłam! Chciałam się zabić, ale zabrakło mi odwagi! Chciałam
iść na odwyk, ale zabrakło mi siły! Wydawało mi się, że moje żyły potrzebują tylko kolejnej
działki i wszystko będzie dobrze! Teraz, kiedy już wybrałam drogę, która chcę iść, musiała
Ci się do wszystkiego przyznać! Chciałabym móc się obwiniać, napisać, że to Twoja obojętność
mnie zniszczyła, ale raz w życiu nie chcę kłamać!Przepraszam! Przepraszam za to, że się
na mnie zawiodłaś! Przepraszam za to, że jestem na samym dnie! Przepraszam za to, że
jestem śmieciem! Mamo, przepraszam Cię za wszystko! Proszę, wybacz mi i choć raz powiedz,
że mnie kochasz! Tak bardzo tego potrzebuję!
Kiedy czytasz ten list, ja jestem daleko od rzeczywistości...A może już mnie nie ma...
Odpływam powoli ze strzykawką w żyłach. Razem ze mną ginie mała istota!
Byłabyś babcią , mamo, byłabyś naprawdę dobrą babcią...
                                                                                                

                                                                                                   Twoja córka

 

Odłożyła pióro. Długo jeszcze patrzyła na zapisane kartki, po czym wyszła z domu.
Ostatni raz zamknęła drzwi, ostatni raz przekręciła srebrny klucz w zamku, ostatni raz
kupiła od stojącego pod szkołą dilera działkę i ostatni raz była ćpunką...
Śmierć była delikatna i czysta, była taka o jakiej zawsze marzyła.
Bezgłośny krzyk nienarodzonego dziecka błąkał się ulicami popędzany przez
bezlitosny wiatr, za nim biegło wołanie o pomoc matki...
Może ona wybrała tą drogę dlatego, że innej nie znała?
Nikt nie pokazał jej, że może liczyć na pomoc bliskich...
Myślę, że ludzie, którzy zaliczają się do tej grupy, są takimi samotnymi wśród tłumu. "


Zarejestruj się teraz, aby skomentować wpis użytkownika ojka1415.