To już jutro, moje urodziny. Można by powiedzieć, że wielki dzień, bo przecież ma się je tylko raz w roku. W dodatku 18stka to już
w ogóle szaleństwo. Jakoś cieżko mi się do tego przyzwyczaić, że teraz już będę uznawana za osobę dorosłą. Co za kabaret, ja? dorosła? hahahhaha no nieźle. No, ale niesety nic nie mogę na to poradzić, nie cofnę czasu, nie zmienię biegu wydarzeń. Mimo tego wieku zupełnie się tak nie czuję. Czuję się nadal dzieckiem, które robi straszne głupoty, popełnia błędy, nie umie podejmować poważnych decyzji. Większość moich znajomych, jeśli nie wszyscy cieszą się z tego, że są już pełnoletni, mogą przecież kupować alkohol, papierosy i różne takie. Ale co z tego skoro teraz to i 13latki robią to bez dowodu. Dziwne to jest. Dużo śmieszniej było był szaloną 17 latką ;d Na każde poprzednie urodziny czekałam z niecierpliwością, na te też, do czasu kiedy sobie nie uświadomiłam, że to już teraz zaraz! No, ale cóż jakoś to będzi, trzymajcie kciuki, żebym sobie jakoś poradziła jako dorosła Maki ^^
Zdjęcie jest z mojego osiemnastkowego melanżu. Bawiliśmy się świetnie, było wzloty i upadki, lepsze i gorsze momenty, ale ogólnie było MEGA! Wydaje mi się, że nie tylko mi się podobało bo ziomeczki też zadowolone. Cieszę się, że mam tak wspaniałych znajomych, którzy pomagali ogarnąć wszystko co trzeba, nie robili bardachy, ale trzymali fason i kulturalnie świętowaliśmy co trzeba. Nie wszystkim udało się co prawda dotrzeć. Ale przecież na tym się świat nie kończy i pewnie jeszcze nie raz będziemy mieli okazję to wspólnego melanżu.
Wiem też, że nie zaprosilam wszystkich moich znajomych, ale nie dałabym rady wszystkich pomieścić i ogarnąć. No ale co poradzić nie da się uszczęśliwić wszystkich. Dziękuję też za wszystkie prezenty, które dostałam i dostanę mimo, że nie to jest najważniejsze.
Ciekawa jestem, kto ze znajomych dalszych czy bliższych pamięta sam z siebie o tym, że moje urodziny są akurat 26 września, a nie tylko z powodu głupiego powiadomienia na fejsie. Zdaję sobie sprawę, że i ja nie jestem mistrzem w datach, ale jednak o tych najbliższych staram się pamiętać. Serio jest kilka takich osob, co do których mam watpliwości czy będą pamiętać, a moim zdaniem powinni. Aleeee zobaczymy ;) Może się zdziwię, może utwierdzę w swoim przekonaniu.
W sobotę w dodatku organizuję urodzinowy obiad dla rodziny, ciekawa jestem jak to wszytsko wyjdzie. Mam tez pewne nadzieje i pewne obawy, ale jestem dobrej myśli. Podobno pozytywne myslenie to połowa sukcecu.
To chyba będzie na tyle jakoś nie chce mi się dzisiaj na filozoficzne sposoby rozwodzić, na jeden z tematów, które kiedyś tam chciałam poruszyć. Ale co się odwlecze to nie uciecze. A najtrudniejszy, albo może i najłatwiejszy mam za sobą. Może jeszcze pamiętacie wpis o miłości sprzed iluś tam dni. Zdziwiło mnie to, że kilka osób to nawet przeczytało i nawet mi o tym powiedzieli. Chyba nie było to aż tak bardzo głupie skoro się podobało. No, ale też nie wszyscu musieli zrozumieć czy się zgadzać, ale myślę, że żeby zrozumieć trzeba do tego dojrzeć. A jak ktoś się nie zgadza to nie mam nic przeciwko każdy ma prawo do własnego zdania.
Jeszcze tak na dziś mam kilka misji, muszę zrobić mamci herbatkę, wypełnić deklarację maturalną i naszykować jakieś ubranie na jutro, chciałabym jakoś w miarę ładnie wyglądać bo na jutro też mam misję ;p
Także trzymajcie się, miłego i sympatycznego wrzesniowego wieczoru, może samotnego, może ze swoją połówką. Co kto woli, albo jakie kto ma możliwości. Mimo wszystko pozdrawiam cieplutko, dobranoc <3
Już od jutra Wasza Dorosła Maki <3