kramaz1 Pewien człowiek oszukiwał i okradał w swoim życiu, ale nie udało się go złapać. Mija 10 lat. Przez ten czas ta osoba zrozumiał pewne sprawy, dojrzała i prowadzi całkiem przyzwoite życie. Tym czasem zostaje złapana. Udowodniono jej przestępstwa. Pojawili się nawet świadkowie tamtych zdarzeń. W dniu rozpraw sędzia pyta: "Co pan ma na swoją obronę ?" A winny mówi: "Panie Sędzio, przez 99% mojego życia byłem naprawdę dobrym człowiekiem. Zrobiłem tylko ten jeden mały błąd: oszukiwałem i okradałem innych, ale mam nadzieję, że wypuści mnie pan wolno i przebaczy mi". Czy w takiej sytuacji- sprawiedliwy Sędzia powinien puścić oskarżonego- wolno? Jeśli sędzia jest nieskorumpowany, to nie wypuści winnego na wolność, nawet gdyby ten 99% swojego życia był np.: Papieżem lub Jurkiem Owsiakiem. W Dniu Sądu, oskarżony będzie musiał zdać sprawę z 1% zła którego dokonał w swym życiu. Sędzia nie zostanie przekupiony przez 99% naszych dobrych uczynków. Te 99% dobrych uczynków z reszty naszego życia nie miałoby w Dniu Sądu - żadnego znaczenia dla sprawy w której bylibyśmy sądzeni. Więc gdy rzekniesz Sędziemu w Dniu Sądu: "Przeprasza Wysoki Sądzie, że popełniałam błędy w życiu, pójdę zaraz do kościoła, odmówię różaniec i obiecuję od dziś poprawę"- to takie stwierdzenie w dalszym ciągu nie zmienia Twojego położenia wobec Prawa Bożego, które już złamałaś. Więc,co będziesz mieć na swoją obronę w Dniu Sądu Bożego?
25/02/2014 23:37:27
~sovi Ładnie <3
+ mam prośbę możesz kliknąć FAJNE do zdjęcia bardzo mi na tym zależy ; *