Stare zdjęcie, jak lipa to lipa. MÓJ NAJUKOŃSZY SKURWIELEK.
No to wklejam to ostatnią notkę co napisałam bo jakimś przypadkiem się usunęła
Taki trochę wkurzający nastrój, że tak pieszczotliwie się wyrażę. Dni nie wyróżniają się niczym szczególnym poza szkołą i wygłupami z Meri, Jolannntą i Iwkiem. Monotonia...cholerna odbierająca jakiekolwiek chęci monotonia.Nie potrafię znaleźć pozytywnego zaczepienia, coś dziwnego. Melancholia? Październik, jesień i coraz więcej wieczorów spędzonych leżąc w łóżku, z tysiącem myśli plątających się po głowie. Tak, to wszystko jej wina. Nienawidzę jesieni odkąd pamiętam, ale teraz szczególnie odczuwam do niej ogromną niechęć! Rano i wieczorem przygnębiająca ciemność, mgła, wilgoć i chłód , fuu . Warunki nie bardzo sprzyjające dobremu samopoczuciu. Mokre chodniki, mnóstwo liści i kałuże, w które chcąc nie chcąc wejdziesz..Bardzo pozytywnie.
Jesień to dobra pora dla fanatyków zbierania grzybów, nie dla mnie. Skłonności do rozmyślania, refleksji i nic nierobienia. Jedynie na co mam dziś ochotę to ciepłe łóżko i dobry film , który szybko się nie skończy. Z niecierpliwością czekam na poprawę mojego humoru bo wiem, że nie tylko dla mnie jest on uciążliwy. Dawno nie było we mnie takiej ogromnej ilości pesymizmu, a nawet nie wiem czy kiedykolwiek. Tak wiele się zmieniło od tamtej jesieni... A teraz pytam , gdzie Ci którzy mieli być na zawsze ?
obudźcie mnie, jak już będę chuda..........
MARIOOOOOOOLOVE LOVE <3