[ TAK! wiem. Nikon to ZŁOOO, a jakby tego było mało, chciałam być zajebiście artystyczna i zgubiłam ostrość. ale ja się cieszę, a darowanemu koniowi się w zęby nie zagląda. ]
martwię się o was. seeeriooo.
dorośli o plastelinowo miękkich mózgach importowanych wprost z przedszkola to totalnie przejebana sprawa. zmiażdż, ugnieć, wymodeluj, nadaj kształt. a potem wmów im, że to ich własny pomysł. niech wierzą, że sami na to wpadli. wstyd mi za was i za siebie, mam odruchy wymiotne na myśl o tym, że ja i wy to dawni my. przykre, ale nie smutne. przynajmniej nie na tyle, żeby się popłakać.
egoistyczny, tchórzliwy kretyn, który mówi byle co, byle jak i to w natężeniu znacznie przekraczającym bezpieczną dawkę. tak, dokładnie ten sam idiota przyprawia mnie o motyle wiadomej lokalizacji i szybsze bicie serca zarówno ku przerażeniu mojemu jak i znajomego kardiologa.
zabawny, inteligentny i (prawie) obrzydliwie dobry koleś, który nosi mnie na rękach (w przenośnii) i zwykł już mówić o mnie "moja", który ma miłych rodziców i wyjątkowo słabą głowę, co czyni go jeszcze bardziej pociesznym kolesiem, mimo moich szczerych chęci i ku wielkiemu ubolewaniu nie wywołuje żadnych fizyczno-mentalnych anomalii. nożesz kurwa. i bądź tu mądry.