Obudził mnie dźwięk wiadomości. Niechętnie otworzyłam oczy sięgając po telefon. Na ekranie napisane było Masz jedną nową wiadomość od : Zayn. Nie ukrywam, że zaskoczył mnie ten widok, odczytałam.
Witam, śpiochu. Wiem, że jeszcze śpisz, właściwie to właśnie wstajesz, bo za pół godzinki wpadam potowarzyszyć Ci przy śniadaniu. Xx
Odpisałam:
Grrr.. jesteś okropny, za tą pobudkę spędzasz dzisiaj ze mną popołudnie i nie ma że boli. X
Zerwałam się z łóżka pierwsze co podchodząc do szafy. Wyciągnęłam z niej dżinsowe rurki i luźną bluzę. W ramę lusterka wsadzona była karteczka od Klaudii, że wychodzi i wróci późnym popołudniem. Wolnym krokiem udałam się do łazienki sczepiając włosy w niedbały koczek. Umyłam twarz, i zanim jeszcze zdążyłam wyjść z pokoju usłyszałam dzwonek do drzwi.
- Zayn wejdź, jest otwarte.
Krzyknęłam jednakże usłyszałam kolejny dzwonek do drzwi. Moim oczom ukazał się nastolatek trzymający pęk róż. Powiedział tylko To dla pani, wręczył mi kwiaty i sobie poszedł. Nawet nie wiedziałam od kogo one są. Chwile później usłyszałam kolejny dzwonek do drzwi tym razem wiedziałam już, że to Zayn. Nie myliłam się, bo po chwili do mieszkania wszedł właśnie On.
- No dzień dobry, uu widzę ktoś się nie wyspał. powiedział śmiejąc się i podszedł do mnie.
- Okropny jesteś, wiesz? przytuliliśmy się na przywitanie, po czym dostałam całusa w policzek.
- Wiem, wiem. No, ale chyba nie pogniewasz się co, szczególnie że ten całus był na przeprosiny. powiedział spoglądając na mnie tym swoim wzrokiem niewinnego dziecka.
- Za to robisz śniadanie, dobre śniadanie. - zaznaczyłam udając się do salonu.
- W ostateczności. mruknął po czym udał się do kuchni.
Już po niedługim czasie wszedł do salonu z tacą, na której były naleśniki i dwa kubki kakao. Postawił śniadanie na stole po czym usiadł obok mnie.
- No to smacznego. szepnęłam dłońmi oplatając ciepłe kakao. Zamoczyłam usta i upiłam łyk.
- Wzajemnie. odpowiedział cały czas patrząc na mnie swoimi brązowymi oczami, zawsze gdy w nie spoglądałam byłam gotowa się w nich zakochać i miałam wrażenie, że tak też się dzieje..
Zaraz po śniadaniu włączyliśmy jakiś film. Nie wiem czemu, ale dziś było mi wyjątkowo zimno, wdrapałam się na kolana Zayna i wtuliłam się w Niego. On tylko objął mnie ramieniem i delikatnie pocałował we włosy. Wiedziałam, że nie powinnam była niszczyć przyjaźni jaka jest między Nami, no ale chyba przytulenie się nie zepsuje więzi, która Nas łączy?
Zaraz po filmie mieliśmy iść na miasto. Tak też zrobiliśmy. W planach był długi spacer, no i pewnie jakaś pizza. Zayn zawsze uważał, że jestem za chuda. Nie podzielałam jego zdania, no ale przecież nie w każdej kwestii musieliśmy się zgadzać. Kiedy wychodziliśmy ciemnowłosy dostał telefon, no i niestety musiał iść. Nie mogłam go zatrzymać, jednakże nie chciałam rezygnować z pójścia na spacer. Kiedy spacerowałam parkiem poczułam wibrację telefonu, wyjęłam go aby odczytać wiadomość.
Przepraszam, mieliśmy ten dzień spędzić razem, przepraszam
Całuje, Zayn Xx
Przecież wiesz, że nie umiem się na Ciebie gniewać. Spotkamy się innym razem, żaden problem
No, ale za to cały wieczór mam wolny także zabieram Cię na kolacje czy coś Xx
Nie mogę się doczekać, kończę pa X
Schowałam telefon i nie wiadomo skąd szedł w moim kierunku przystojny ciemny szatyn. Spuściłam głowę, nagle czując zimno. Oblał mnie colą z lodem, zaczął przepraszać.
- Nie mogłeś lepiej trafić, moja ulubiona bluza, niech to szlag! - krzyknęłam spoglądając na mokrą bluzę.
- Przepraszam, nie chciałem. Nie gniewaj się, no. - mówiąc to wciąż na mnie patrzył.
- Nie ukrywam, że się zdenerwowałam, ale okej. Już możesz iść i oblewać kolejne dziewczyny, cześć.- powiedziałam po czym obracając się na pięcie odeszłam w przeciwnym kierunku.
- Przecież nie zrobiłem tego specjalnie, odkupie Ci nową tylko ze mną pójdź, albo daj mi swój numer - dogonił mnie mówiąc.
- Wykluczone. Nigdzie z Tobą nie pójdę, a tym bardziej nie dam Ci swojego numeru. Nawet nie wiem jak masz na imię. - "i wcale mnie to nie obchodzi" dopowiedziałam w myślach próbując pójść dalej, Nie pozwolił mi.
- Pójdziesz, pójdziesz. W ostateczności będę musiał użyć siły. A no i jestem Matt.
- Co masz na myśli? - zapytałam trochę się bojąc, a Jego imię brzmiało mi w głowie..Lekko przykucnął wziął mnie na ręce i szedł w kierunku mojej ulubionej kawiarenki niedaleko parku, bynajmniej tak mi się wtedy wydawało.
- Dobra przestań, puść mnie pójdę sama! - krzyknęłam stanowczo na co On uśmiechnął się i postawił mnie na chodniku.
- No co teraz chyba ujawnisz mi swoje imię piękna?
***
No i jak wam się podoba?
Jak myślicie, czy coś zajdzie między Klaudią, a Mattem? Czy może jednak wybierze Zayna?
No i chciałabym, abyście pokazały ile Was tutaj ze mną będzie :*