tak tak tak
macie ciecia na koniu .
podsumowując to od bodajże 13 lutego jest coraz lepiej .
na początku jedna wielka afera i pucha roku
a później same szokujące rzeczy .
ale nie powiem , pozytywnie .
urodziny też na plus .
nocka z Arkiem i Agą .
później przed 7 do domu i do szkoły .
i od razu kierunek bartodzieje , nieplanowana wizyta Jagody i zostanie na dłużej ,
później z Simoną , do czasu...
no bynajmniej ogarnięcie totalne było o godzinie 13-14 .
później z ojcem , rozmowa nam się baardzo kleiła .
ogar 100% hahaha
niedziela z Kubą i tak w sumie jakoś zleciało..
poniedziałek jeszcze niby na kontakcie 100% ,
ale wtorek jak mnie siekło to po mnie .
no i takim oto sposobem siedzę od tygodnia w domu i grzeje dupę w łóżku .
od poniedziałku zaczynamy od nowa zapierdalanie .
DRUGIEJ/TRZECIEJ SZANSY NIE SPIERDOLĘ .
OBIECUJĘ .