ostatnio gdy jechałam tramwajem widziałam starszego Pana na wózku inwalidzkim
był na małym polu i karmił ptaki, uśmiechał się
ptaki obsiadły go całego, na nogach, rękach, wózku, było ich naprawdę bardzo dużo i okrążyły go
i wiesz co? zapewne nie był zbyt bogaty, mogę podejrzewac,
że nie miał też zbyt dużo ludzi wokół siebie skoro wolał siedziec na polu i karmic gołębie,
i pewnie też był najbardziej obsranym przez ptaki człowiekiem w tamtym momencie
ale nawet wtedy był szczęśliwszy od większości z nas
"zawsze po stronie swoich
jakie to samotne miejsce"