Dzisiaj wracam do wspomnień, choć to zamknięty etap i patrzę światu w twarz zamiast przed nim uciekać.
jakieś półtora godziny temu wróciłam od Tyśki, w sumie cholernie się nie wyspałam. Nigdy więcej nie będziemy spać w cztery na takiej małej wersalce. Grzesiek po mnie dzwonił, nie odebrałam..Złapał mnie na fejsie i namawiał na wyjście na dwór, male łapie mnie jakieś choróbsko, więc podziękowałam :x