Lubię być bita przez Piotrka, Damiana i Pawła paskiem po nogach, tyłku i rękach...
hahahahaha ok, tylko to nie było 40 urodziny...
No tak więc, jestem cała posiniaczona, ale generalnie śmiesznie było.
W szkole nie ma to jak smarować się nutellą + rzucać się bransoletkami, które lądują w koszu. Za karę rozdarty zeszyt od zajęć artystycznych, okeeej?
Zawa, deklu! :<
I wszystko wróciło...
P;*