Diabel zawolal podwladnych do siebie.Zmarszczyl czolo i powiedzial:
-"Potrzebuje sposob na zdobycie dodatkowej porcji dusz.Czekam na propozycje."
Przed szereg wystapil maly,paskudny czlowieczek z poskrecanymi rozkami i brudnymi kopytami.
-"Rozpylilem nad miastem Mgle Pozadania.Ludzie rzucili sie na siebie aby zabrac innym to czego chca.Pozadali wlasnych cial,portfeli a nawet cudzego zycia.Juz wkrotce do nas przyjda."
-"Dobrze wierny slugo.Jestem z Ciebie zadowolony."
Przed szereg wystapil dobrze zbudowany mlodzieniec z przepiekna twarza;bo zlo zawsze ma piekna twarz na poczatku.
-"Dzis nauczylem zdrady kilka tysiecy ludzi.Nawet nie wyobrazasz sobie panie jak to slodko wyglada,kiedy chlopak zdradza dziewczyne na jej oczach.Albo ona jego.Albo syn ojca."
-"Jestem z ciebie dumny moj drogi slugo."
Przed tlum diablow wyszedl stary,zniszczony na twarzy czlowiek opierajac sie o laske zrobiona z sekwoi.
-"A ja im dalem czas na zmiane.Dalem go im duzo,duzo.Ale oni go nie szanuja.Marnuja go na przyziemne sprawy.Trwonia go latami.Kiedys im go zabraknie a wtedy ja sie im przypomne."
Szatan wyszczerzyl zeby w usmiechu...
Bo jest czas na smutek i czas na radosc,czas na nauke i czas na rozrywke,czas na milosc i czas na rozstania.
Nikt jednak nie ma czasu na zmiany.Zmiane siebie samego.Bo nieraz wystarczy spojrzec w lustro i zobaczyc swoja wlasna twarz.Popatrzec sobie samemu w oczy i glosno powiedziec:
-"Oto JA.Od dzis inny JA.Ten sam a jednak zmieniony."
I usmiechnac sie...