-"Dzisiaj przeprowadzimy pewne doswiadczenie"-powiedziala Pani do dzieci siedzacych w lawkach i czekajacych na kolejny nudny wyklad.
-"Przed wami leza nozyki i jablka.Przetnijcie je najrowniej jak potraficie na pol."
Kazde z dzieci wzielo do reki noz a nastepnie wykonalo po jednym cieciu w poprzek owocu.
-"A teraz zlozcie je z powrotem tak zeby sie trzymaly polowka polowki."
Kazde z dzieci proobowalo ale zadnemu sie nie udalo.Jablka jak zaczarowane nie chcialy wrocic do pierwotnej postaci.
-"Te owoce sa miloscia a noze podejrzeniem.Kiedy juz wasze podejrzenia przetna ta cienka warstewke uczuc was laczacych nigdy juz ona nie wroci do swojej postaci.Bo kochac to ufac,a ufac to wybaczac."
Nagle mala dziewczynka siedzaca w samym rogu klasy podniosla sie z miejsca i pokazala na swej malej dloni zlaczone obie polowki jablka.
-"Jak ci sie to udalo?Przeciez dokonalas niemozliwego."
-"Skleilam je.Tak po prostu posmarowalam kleiem i zlaczylam je."
-"To uczucie w tym momencie umarlo.Chcialas je uratowac;to piekne.Jednak wpuszczajac ta sztucznosc pomiedzy dwa serca zatrulas je.To uczucie umrze za jakis czas."
Bo kochac trzeba sie uczyc.Siac i podlewac,wystawiac na slonce ale i na deszcz.Zahartowane wytrzyma kazda zawieruche.Slabe umrze zaraz po urodzeniu...