O czym śniłam dziś, już nie pamiętam. Wstałam z wyra, jak zwykle nieogarnięta. Zamulona, przetyrana, zmęczona, NIEWYSPANA... Moja norma znów uregulowana. Wiecznie coś się zmienia w mej głowie. Coś mówi mi "tak", a za chwile "nie" mi powie. I myślałam nad czymś przed chwilą, jednak zapomniałam, móżdżek znowu coś pominął. Nawet nie mam już pamięci krótkiej, mój umysł staje się wyrzutkiem. Jestem więc na maxa głupkiem. W tym, co robię, czasem w tym się właśnie gubię. Wtedy szał, to pikuś, w chuj tego nie lubię. Co ze sobą zrobić mam? Karę sobie dać? Kiedyś nawet było to zabawne, dziś to wszystko, wszystek syf wyszedł mi na marne. Wyszedł mi naprzeciw i bezczelnie gapi się w twarz. Taki tam dorzuca mi pakiecik i w ryj z liścia daje zostawiając ślad. Nie zmyję go, choćbym bardzo chciała, bo nawet jeśli pamięć dupy dała, to to zapamiętałam, bo pamiętać chciałam. 

Czekam na lepszy czas i doczekać się nie mogę. Ty rób wypad, ja zrobię wjazd, ja nikomu nie zaszkodzę. Krzywdy też nikomu nie zrobię. Nie zamierzam się wpierdzielać w cudze życie, nikomu w nim nie zasmrodzę. Wciąż mi idzie nie po drodze, a na nowo tosz się przecież nie narodzę. Dla mnie hajs coś znaczy, Mówisz błądzę? Ja inaczej sądzę. W życiu najważniejszą rolę grają właśnie pieniądze. Robię wdech i szybki wydech, to mój marny oddech, ale żyję, idę przodem, rąk na niczym nie umyję...

Gremlino-troliksy byłyby przeurocze hahaha co ja bełkocze ?