SOBOTA
hardcore w duszy, w bani meksyk.
masz kompleksy ? schowaj je na potem.
zdechnę na sto procent, będę żył na sto procent.
jak wszyscy błądzę, wcale nie jest mi z tym ciężko.
wyśpię się po śmierci, w grobie odpocznę.
bóg ukrył piekło w samym środku jej serca.
nie chciała od niego nic, prócz bycia przy nim.
sama żyła ze sobą i swoimi chorobami.
czekała, wytrwała aż on przestanie ją ranić.
kochał dziewczynę prawdziwie tak mocno toksyczną
że gdy szła ulicą wokół więdło wszystko
potem się już zastanawiał, czy te choroby to prawda
czy tylko kolejna wymówka, na którą dał się nabrać.
bez odwrotu droga, hip hop mam we krwi,
to nie puste słowa, chcesz, to nie wierz mi.
nie chciał od niej nic, prócz pierdolonej prawdy,
ona się zachowywała, jakby to były żarty.
dupa, buzia, cycki, wszystko tak jak chciałem.
mógłbym bez rozumu non-stop nosić ją na rękach.
co się stało nie pamiętam, albo nie wiem.
to już nie ważne, tego jestem pewien.
nie okradam bliskich, nie sprzedaję nikogo.
sam wiem, jak to jest mieć za plecami ogon.
zostawić przeszłość za sobą, mniej emocjami, więcej głową.
nigdy więcej mi nie mów 'takie życie'
bez problemów to ja tylko mieszczę się w bicie.
dobrze żyję z bólem, on mi królem.
trzeba walczyć, nie ma nic za darmo.
razem damy radę to ogarnąć.
sram na tych, co twierdzą, że przeginam.
chuj ci w ryj, kij ci w dupe, zresztą ty i tak powiesz, że jest super.
jesteś już mój, jesteś już moja.
póki co skarbie pozwolisz, rób co musisz, tańcz do woli.
była ideałem - mógłbym się zakochać, ale częściej niż inne latała na prochach.
ten kawałek to pomocna dłoń, do góry łeb.
jeśli chodzi o rap, do nas należy świat.
tak, kurwa mać, przedstawienie musi trwać.
wziąć się w pizdu i powiesić, albo nażreć piguł.
świat idealny, bez wad ziomuś! <3
SOBOTA ft. BAGIN, ŁATA, CZUTEK- rusz dupsko na marsz
SOBOTA ft. CHADA & PIH - bez odwrotu
SOBOTA - niech ktoś mi kurwa powie