Postanowiłam pisać tu swoje bilanse. Co z tego, że jem mało, skoro są to same słodycze i nie wychodzi mnie to za dobrze?
Snu niesamowicie mi brakowało. Nie pamiętam czasów kiedy wstawałam totalnie wyspana. Nawet w wakacje trzeba było ruszać tyłek o 6.00, wracać do domu, ogarniać się i znów iść.
Jutro konferencja w szkole. Zawalilam semestr, o boże. Nie mogę doczekać się reakcji mamy :-o
Brzyka pogoda daje się we znaki. Jest tak buro, ponuro i nijako, że nie mam siły nawet się uśmiechnąć!
Wieeelki smut, nie wiem dlaczego. POGODA, HELLOO.
Wczoraj z jedzeniem zabalowałam. Były urodziny taty, nim się obejrzałam, zjadłam połowę zawartości lodówki xd
Bilans:
ś: 3/4 bułki sojowej, plaster szynki drobiowej (237)
IIś: gryz jabłka + kawałek mandarynki (15)
o: gotowane udko z kurczaka (237)
kasztanki x1 (105)
p:trochę chipsów
k: kołacz
1300+++/1300
JEST WRĘCZ CUDOWNIE, KIEDY PLANUJE SIĘ WESELA!
Dobreg dnia! :-*