Poszliśmy do szkoły . lekcję jakoś mineły .. jakoś dzień bez humoru .. po szkole . poszliśmy na spacer ale jakoś płakac mi się chciał ..
no ale nic nie mówiłam . uśmiechałam się pomimo tego że serce mi się jakoś łamało .
przyszliśmy i za chwile pojechaliśmy do szpitala do Alexa mamy ..
na szczęście wszystko było okej . i zaraz miala wyjść .
wróciliśmy do domu .. ja nadal bez humoru . wiedziałam ze za chwile będzie jakas kłótnia . coś się zepsuje .
i co miałam rację . po prostu wiedziałam ..
cała kłótnia przez mame .. bo zaczeła się czepiać że nic nie robię ..
i Alex ją poparł a zawsze obstawał za mną .. zdenerwowałam sie i poszłam do Naty .
nie wróciłam na noc .. Alex dzwonił pare razy . ale wcale nie odebrała ..
mam dość już tego . wszystko musi być tak jak oni chcą ..
wyszłysmy wieczorem z Nata na spacer spotkałysmyu Łukasza ..
o hej . - no hej dziewczyny .
pogadalismy chwile .. pomyślałam o Alexie i się rozpłakalam ..
ja go tak kocham .. ale czuje że to wszystko się rozsypie .. .on jest tak ważny . ale ja nie daje już rady...
dlaczego tak to wszystko musi być ..
Michasia i Nata są takie szczęśliwe wszystko im się układa . a mi . ?
a mi nic kompletnie ....
z Alexem się sypie . o dziwo . mama się zaczyna czepiac o byle co ..
szuka byle powodu do kłótni ..
mam juz dosyc tego wszystkiego ..
i co teraz zrobić . w szkole tez nie najlepiej ..
nauka nic nie idzie ... same jedynki prawie .
a co jak nie zdam . ? rok w plecy ?
dlaczego musi być tak ciężko ?
może pomysle nad zmianą szkoły . ?