Ciężko żyć z poczuciem, że nie jesteś w stanie wpłynąć na kogoś, na kim Ci tak strasznie zależy i chociaż zdajesz sobie z tego sprawę starasz się robić coraz więcej i więcej pogarszając tylko wasze relacje.. O tym się nie rozmawia, nie przyznaje się, lecz da się to odczuć. Pozorny, gasnący kontakt przecież nie daje szans na zaspokojenie nawet tylko koleżeńskich stosunków a 'brak' tego czasu przecież nie jest problemem w znalezieniu jego choć odrobinę.. Jeśli przez coś przechodzisz, czy upoważnia Cię to do robienia podobnych rzeczy?
*
Wszyscy Cię znają, wiedząc jaki jesteś przychodzą w czasie swojej chwilowej słabości. Szukają odskoczni, przygody, jakiegokolwiek słowa, którego wtedy brak, szkoda tylko, ze szybko to traci na wartości, schodzisz na drugi plan a w głowie pozostaje pustka, która nie daje się zapełnić w inny sposób. Chociaż upadasz coraz niżej jest Ci to obojętne.. Starasz się zarazić go tęsknotą, która bije z Ciebie na wszystkie sposoby. Czy ciężko jest powiedzieć na czym tak naprawdę się stoi, udowodnić cokolwiek? Chyba każdy chciałby mieć wszystko jasne, by móc uporządkować sobie to - samotnie, bądź i nie.. Dlaczego jesteśmy dla wszystkich tylko chwilą - my naiwni, starający się coś poskładać.. niestety bezskutecznie. Nie pozwoliłem na skomentowanie pewnej rzeczy przez kogoś i tego strasznie żałuję.. bo przecież taki jest mechanizm.
Praca nad ciałem.
What can I do to make you love me?