To był sylwester... nasza stypa po umierającym starym roku. Ogólnie to było psychicznie, jak to zwykle u nas bywa. Wszystko psychiczne. Chory sen, psychiczny sen... :) Ja, odlotowa Dorota i Andzia (nie lubi jak sie do niej tak mówi, przynajmniej ostatnio zrozumiałam że sie jej to nie podoba). Nic dodać nic ująć. Psychodela.